- Dzieje Apostolskie ( Dz 4, 32-35) opisujące funkcjonowanie pierwszej wspólnoty w Jerozolimie to nie jest wizja Kościoła utopijnego. Przedstawiają to, co stanowi istotne i ciągle aktualne przesłanie Kościoła i tożsamości Kościoła wszystkich czasów – przekonywał ks. prof. dr hab. Janusz Kręcidło z UKSW.

Zwrócił uwagę, że Dzieje Apostolskie nie są opisem oderwanym od rzeczywistości - to gatunek wpisujący się w pewien typ historiografii starożytnej. Podkreślił, że omawiany fragment Dziejów dotyczy opisu pewnego idealnego modelu, wzoru Kościoła. Narracja jest ukierunkowana na pokazanie, w jaki sposób Duch Święty działa we wspólnocie. Wspólnota ta, prowadzona przez Ducha Świętego dynamicznie się rozwija, cementuje się wewnętrznie i idzie z misją, mimo prześladowań . - To jest pewnego rodzaju ideał chrześcijańskiego życia we wspólnocie – powiedział.

Jak podkreślił, cechą tej wspólnoty jest to, że wszystkich wierzących ożywia jedno serce i jeden duch. Tego rodzaju sformułowanie zakorzenione jest w greckim ideale przyjaźni, który jednak miał charakter bardzo elitarny.

Chrześcijańskie novum polega na tym, że ta idea rozciągnięta jest na wszystkich członków wspólnoty – mężczyzn, kobiety, dzieci, niewolników itp. Chrześcijańska wspólnota postrzegana jest w kluczu rodziny, której spoiwem nie są więzy krwi ale wiara w Jezusa Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie.

Ks. prof. Kręcidło zwrócił też uwagę, że przedstawiony ideał wspólnoty dóbr, dzielenie się dobrami z braćmi i siostrami, to kolejna konstytutywna cecha bycia chrześcijaninem. Zaznaczył, że moc świadectwa przepowiadania Apostołów o Zmartwychwstaniu jest ściśle skorelowana ze świadectwem wspólnoty dóbr i używaniem ich zgodnie z autorytetem Apostołów.

Na zakończenie podkreślił znaczenie łaski Bożej, która towarzyszyła tej wspólnocie.

Bp Waldemar Musioł w imieniu bp Andrzeja Czai wygłosił wykład pt. „Komunijna wizja parafii otwartej i służebnej”. Zwrócił uwagę, że parafia tylko wtedy jest zdrowa, kiedy jest otwarta na wszystkich. Im więcej zamknięcia, wsobności – tym więcej potencjalnych wynaturzeń. Dlaczego? – Kościół jest ze swojej natury misyjny i służebny. Katolicki czyli powszechny. Powód istnienia Kościoła to służba zbawieniu wszystkich, posługa jednania ludzi z Bogiem i ludzi między sobą – mówił prelegent.

Jak podkreślał parafia musi być otwarta na wszystkich ludzi mieszkających na jej terenie – i niewierzących i tych zniechęconych do Kościoła, i wykluczonych, i pogrążonych w ubóstwie a także wszystkich należących do wspólnoty – i zaangażowanych i biernych. Potrzebna jest też otwartość na świat, który jest nam zadany; mamy go czynić bardziej Bożym.

Podstawą tej otwartości musi być wzajemna otwartość na siebie wszystkich, którzy tworzą parafię – wiernych na pasterza i pasterza na wiernych . W sytuacji obecnego rozdźwięku i polaryzacji, często potrzeba tu zasadniczej zmiany myślenia z obu stron. Księża powinni uznać podmiotowość świeckich a świeccy – szczególną rolę duchownego we wspólnocie.

Prelegent zwrócił uwagę, że podstawą wszystkiego musi być formacja chrześcijańska i życie w łasce uświęcającej oraz jedność w wyznawaniu wiary. Życie w komunii jest owocem przyjęcia Bożych darów i zjednoczenia z Chrystusem – to prowadzi do jedności z innymi ludźmi. – Chrześcijanin nie może wierzyć osobno. Nie może też wierzyć sam z siebie – powiedział.

Jak podkreślił, wzorem każdej parafii jest pierwsza gmina Kościoła w Jerozolimie. Ten Kościół można nazwać synodalnym – to jest ta forma życia, jakiej Jezus pragnął dla Swoich uczniów prosząc o jedność i miłość. Dlatego pytanie o to, czy wspólnota jest synodalna to w istocie pytanie o to czy realizuje się w niej Boża wola.

Prelegent zwrócił też uwagę na dwa znaczenia synodalności, która może być rozumiana jako forma życia wspólnoty Kościoła ale też sposób rozeznawania Woli Bożej w Kościele.

- Odnowa parafii powinna przebiegać w duchu synodalnym. Aby realizować synodalność potrzeba nawrócenia duszpasterskiego: Eucharystii, modlitwy, osobistego nawrócenia, właściwej wizji teologicznej, rozumienia synodalności, umiejętności rozeznawania woli Bożej i odczytywania wyzwań współczesności – przekonywał ks. prof. Tomasz Wielebski z UKSW w swoim wystąpieniu pt. „Synodalność a nawrócenie pastoralne i duszpasterstwo misyjne parafii”.

Nawiązując do synodalnej syntezy krajowej zaznaczył, że w polskich parafiach widać dominującą we wszystkim rolę księdza. Pewnym problemem jest też niska świadomość ewangelizacyjnych zadań parafii. Tymczasem bardzo ważne dziś jest przejście z duszpasterstwa zachowawczego właśnie do duszpasterstwa misyjnego. Jak podkreślił duszpasterstwo misyjne jest owocem nawrócenia pastoralnego, które musi dotyczyć każdego z nas.

Jak ma wyglądać taka nawrócona, misyjna parafia? Ks. prof. Wielebski wymienił kilka jej cech: to parafia, w której centrum jest Słowo Boże, parafia macierzyńska, przygarniająca, dająca poczucie przynależności, bliska ludziom, taka, w której panuje kultura spotkania, pluralizm duszpasterski (funkcjonują różnorodne wspólnoty i grupy oraz rady parafialne), parafia, która wychodzi na peryferie i świadczy miłosierdzie.

Jak podkreślił, misyjność ma być głównym kryterium oceny odnowy naszej parafii. - Misyjność – po to jesteśmy – powiedział.

***

O tym, jak dziś ludzie rozumieją wspólnotowość parafii, jaki młodzi mają obraz księdza oraz jak na parafię patrzą dziś proboszczowie – mówili socjologowie w trakcie II Kongresu Teologii Praktycznej „Parafia jutra”, który odbywa się w Licheniu. Zwracali m.in. uwagę na pewien brak perspektywy misyjnej w myśleniu o parafii jako wspólnocie, na to, że najważniejsze w odbiorze księdza przez młodych są jego ludzkie cechy a nauczanie księdza „filtrowane” jest przez jego osobowość oraz na to, że proboszczowie często czują się osamotnieni i zagubieni w zetknięciu za zmieniającą się rzeczywistością i tęsknią za „normalnością” sprzed 20 lat.

Jak wygląda współczesne rozumienie parafii jako wspólnoty? – na to pytanie odpowiadała prof. Kaja Kaźmierska z Uniwersytetu Łódzkiego prezentując własne badania w archidiecezji łódzkiej przeprowadzone w latach 2017 – 2019 m.in. wśród maturzystów, rodziców dzieci pierwszokomunijnych, księży i sióstr zakonnych oraz w odnosząc się do 450 syntez synodalnych 16 Synodu Powszechnego.

Z zebranych wypowiedzi, które – jak podkreśliła prelegentka - pochodzą od osób ponadprzeciętnie zaangażowanych w Kościele, wynika, że wspólnotę w parafii tworzy wspólne przeżywanie i przygotowywanie liturgii, tworzą ją pasterze, gdy są blisko parafian oraz zaangażowani wierni. Wspólnotę tworzą więzi, poczucie przynależności, umiejętność rozmowy, brak anonimowości, otwartość na relacje, proste gesty, jak podanie ręki czy uśmiech, wspólne doświadczenie.

Prelegentka przytoczyła jedną z wypowiedzi ankietowych wyjaśniających, że wspólnota jest wtedy, gdy, ktoś poinformuje na grupie parafialnej, że nie może pojechać na Mszę św., bo ma rękę w gipsie, ktoś inny zaoferuje podwózkę, jeszcze inny poleci rehabilitację, kolejni zaproponują, że będą wyprowadzać psa, jeszcze ktoś upiecze ciastka dla „wyprowadzaczy” a inne osoby pomodlą się w intencji ich wszystkich.

Jak podkreśliła prof. Kaźmierska ankietowani wskazywali, że budowanie wspólnoty jest niekończącym się procesem, w którym nigdy nie możemy „osiąść na laurach”.

- Czy moja parafia tworzy wspólnotę? Twierdząco na to pytanie odpowiedziało 44,8 proc. ankietowanych. 42 proc. stwierdziło, że trudno powiedzieć.

To, co było zastanawiające w zebranych odpowiedziach, na co zwrócił również uwagę kard. Grzegorz Ryś, to fakt, że ludzie nie zadawali sobie pytania, po co ta wspólnota jest. Nie pojawiało się też żadne odniesienie do misyjności, potrzeby wychodzenia na zewnątrz.

O swoistej wsobności wielu wspólnot w Kościele mówią również uczestnicy synodu o synodalności. Jak podkreśliła prof. Kaźmierska, niezwykle ważnym doświadczeniem synodu było właśnie uświadomienie sobie owej misyjności, konieczności wyjścia na zewnątrz.

Jak zmieniać parafie? Prof. Kaźmierska odnosząc się do wypowiedzi uczestników synodu o synodalności wskazywała na potrzebę zmiany myślenia, wykorzystywania przez parafie istniejących przestrzeni ewangelizacji, jak kancelaria, kolęda, czy udzielanie sakramentów, tworzenia przestrzeni preewangelizacji (przykładem tego może być ksiądz, który gra z młodzieżą w gry planszowe i – czeka). Zwracała uwagę, że każda parafia powinna się zastanowić, co może być w jej przypadku czymś ogniskującym działania; każda ma też pewien potencjał wzrostu. Konieczna jest też zmiana modelu przewodzenia – od władzy do służby; duszpasterstwo ma być dla ludzi, nie obok ludzi.

Prelegentka podkreśliła, że w duszpasterstwie nie należy zakładać, że wszyscy są wierzący. Przeciwnie, należy raczej zakładać, ze poszukują albo odeszli.

O obrazie księdza w świadomości polskiej młodzieży ( na podstawie 1400 ankiet przeprowadzonych w całej Polsce wśród młodych z liceów, techników i szkół branżowych) mówił ks. dr Tomasz Adamczyk z KUL.

Jakie jest pierwsze skojarzenie ze słowem „ksiądz”? – Wśród młodych przeważały odpowiedzi odnoszące do duchowości (osoba duchowna, powołany przez Boga, głoszący Słowo Boże, dobry człowiek itp.). Na drugim miejscu pojawiły się jednak odpowiedzi przywołujące skojarzenia bardzo negatywne (m.in. pedofilia, chciwość ).

Jak podkreślił prelegent, zdecydowana większość ankietowanych nigdy nie udała się do księdza z prośbą o pomoc. W przypadku ważnych życiowych problemów kierują się do rodziców lub profesjonalistów. – To pokazuje, że w przestrzeni parafialnej jest potrzeba profesjonalnej pomocy – powiedział ks. dr Adamczyk.

Jeśli chodzi o kontakty z księżmi często młodzi piszą „Jesteśmy sobie obcy”. Najlepiej oceniają kontakty z katechetami, średnio – z proboszczami, najgorzej – z biskupami.

Jakie negatywne cechy księży wymieniają młodzi? - Brak tolerancji i szacunku, wywyższanie się, kpienie i wyśmiewanie innych, chciwość , życie ponad stan, braki w komunikacji, czarno białe widzenie świata, zamknięcie w swojej „bańce”. Młodzi deklarują, że najbardziej przeszkadza im u księży homofobia. Jak podkreślił ks. dr Adamczyk, młodzież postrzega Kościół i księży jako instytucję i osoby bardzo agresywne. Najbardziej razi agresja podczas kazań i niezrozumienie osób homoseksualnych.

Cechy najbardziej cenione u księży to wyrozumiałość, otwartość, możliwość rozmowy na każdy temat, szacunek, komunikatywność, szczerość, chęć niesienia pomocy ludziom, poczucie humoru.

Odpowiadając na pytania z sali prelegent przyznał, że młodzież bywa narcystyczna, bardzo krytyczna ale nie przyjmująca żadnej krytyki i wszelkie jej przejawy odbierająca jako agresję. Zwrócił jednak uwagę, że nawet jeśli tak jest – czy może nam wystarczyć taka konstatacja? Powinniśmy się zastanowić nad tym, co zrobić, byśmy nie byli tak odbierani. – Zbyt często mówimy o normach. Młodzież niechętnie tego słucha. Wydaje się, że lepiej byłoby gdybyśmy bardziej mówili o wartościach, tak, by nimi młodych zachwycić – powiedział.

- Z zebranych wypowiedzi wynika, że młodzi nie tyle potrzebują teraz grup czy wspólnot co raczej przestrzeni, gdzie mogliby się spotkać. Niekoniecznie chcą uczestniczyć w stałej formacji, chętnie natomiast spotkają się przy kościele, co deklarują nawet osoby będące daleko od Kościoła – mówił prelegent.

Z ankiet wynika też potrzeba „pogotowia kryzysowego” przy parafii, tak, by młodzi w razie czego mogli się tam udać i uzyskać profesjonalną pomoc.

Czy od księdza należy wymagać większej moralności? – Zdecydowana większość młodych mówi, że tak. Jeśli ktoś naucza o moralności, sam powinien tak żyć i dawać przykład. W sytuacjach ekstremalnych ankietowani nie wymagają jednak od księdza heroizmu. Rozumieją, że jest człowiekiem, który może mieć swoje lęki i ograniczenia. – Młodzież sugeruje, by księża nie udawali kogoś, kim nie są – podkreślił ks. dr Adamczyk.

Podsumowując stwierdził, że najważniejsze w odbiorze księdza przez młodych są jego ludzkie cechy. Nauczanie księdza „filtrowane” jest przez jego osobowość. W tym kontekście bardzo istotne jest rozwijanie tzw. kompetencji miękkich, umiejętności słuchania, towarzyszenia itp.

Prelegent mówił również o konieczności zmiany języka komunikacji w Kościele, tak, by nie był on odbierany jako agresywny.

Wykład pt. „Parafia jutra z perspektywy proboszczów w świetle badań metodą w imieniu prof. dr hab. Marcina Jewdokimowa z UKSW przedstawił dr Mateusz Jakub Tutak.

Krótko wyjaśnił metodę - było to badanie jakościowe przeprowadzone wśród 25 proboszczów w dwóch grupach. Polegało na 2 trzygodzinnych spotkaniach z proboszczami różnych diecezji. Rozmawiali oni ze sobą na wybrane przez siebie tematy, również te dotyczące spraw codziennych i zdawałoby się banalnych.

Jak wskazał prelegent z badań wynika, że rola proboszcza wymaga coraz większego namysłu, uważności, zastanawiania się nad tym, jak działać. Wymaga refleksyjności. Proboszcz musi zastanawiać się nad wystrojem kościoła, nad muzyką, nad transparentnością życia parafialnego, nad własnym zachowaniem, kulturą.

Ta refleksyjność wynika z poczucia zagubienia i osamotnienia w konfrontacji z szerokimi zmianami społeczno – kulturowymi i nową rzeczywistością. Proboszczowie odczuwają szybkość tych zmian. „Nie mam pomysłu, są tyko małe światełka w tunelu”, „musimy zaakceptować że Kościół nie będzie obejmował wszystkich”, „kiedyś było normalnie a teraz trzeba szukać strategii działania” – to tylko niektóre z zebranych wypowiedzi księży proboszczów.

- Najmłodsi proboszczowie w Polsce to osoby, które kończyły seminarium 20 lat temu. Wtedy było „normalnie”. Do duszpasterstwa w tamtych czasach ich przygotowywano. Zmianę rozumieją jako stratę, stratę Kościoła triumfującego. Ich aktywność jest raczej reaktywna względem tej straty – wyjaśniał dr Tutak. Jak dodał, elementem zmiany społecznej jest wszechobecna krytyka Kościoła, z którą proboszczowie mierzą się indywidualnie. Są często wycofani i zagubieni.

Jakie strategie wybierają księża? – Inwestują w autentyczne więzi z wybranymi świeckimi, „schodzą z ambony”, angażują się w życie społeczne i w zindywidualizowane relacje. Mają świadomość, że to nie plan działania ale jakość relacji może mieć wpływ na sukces. Wiedzą, że bez świeckich nic się już nie uda a są świadomi tego, że na zaangażowanie świeckich wpłynie to, na ile dadzą z siebie coś więcej, poza obowiązkami ściśle religijnymi.

- Kapłani próbują przechodzić z duszpasterstwa, w którym zarzucało się sieci, na łowienie wędką. Tu jednak napotykają na trudności. Brakuje wzorców, podpowiedzi. Dlatego księża szukają indywidualnych dróg i własnych pomysłów– mówił dr Tutak.

Z wypowiedzi kapłanów wyłania się ich przekonanie, że kondycja parafii zależy od kondycji duchowej księdza. Trudno odmówić racji temu stwierdzeniu ale jak zauważył prelegent – jest to centrystyczna wizja parafii, w której proboszcz może się czuć tym bardziej osamotniony. Tymczasem na parafię można patrzeć, jako sieć powiązań, której dynamika duchowa nie zależy tylko od kapłana.

II Kongres Teologii Praktycznej „Parafia jutra” odbywa się od 19 do 21 września w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Ponad stu uczestników – naukowców, duszpasterzy i świeckich przedstawicieli wspólnot parafialnych zastanawia się, przed jakimi wyzwaniami stoi lub wkrótce stanie Kościół w Polsce i jakie działania w związku z tym należy podejmować w parafiach.

Tekst za KAI / Licheń