Spotkanie na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim

Pierwszym punktem drugiego dnia wizyty 3 sierpnia było spotkanie papieża z młodzieżą akademicką na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim w Lizbonie. Wzięły w nim udział setki studentów i pracowników uczelni, którzy entuzjastycznie, brawami i okrzykami: „Viva Papa!” przyjęli Ojca Świętego. Wśród zgromadzonych był prezydent kraju 0Marcelo Rebelo de Sousa.

Na Campusie uczelni powitała Dostojnego Gościa rektor tej uczelni prof. Isabel Capeloa Gil. Przypomniała, że Uniwersytet ten powstał przed 56 laty na gruncie Wydziału Filozofii Towarzystwa Jezusowego w Bradze. Dzisiaj ma on 17 wydziałów i 4 kampusy w kraju (Lizbona, Porto, Braga i Viseu), z około dwudziestoma tysiącami studentów i ponad dwoma tysiącami profesorów i współpracowników. Pani rektor stwierdziła, że wszyscy czują się dziś poniekąd pielgrzymami.

Nawiązując do tych słów Ojciec Święty zauważył, że w terminie tym można dostrzec odzwierciedlenie ludzkiej kondycji, ponieważ każdy jest wezwany do zmierzenia się z wielkimi pytaniami, na które nie ma uproszczonej lub niezwłocznej odpowiedzi, ale które zachęcają do odbycia podróży, do przezwyciężenia siebie, wyjścia poza swoje ograniczenia.

Przestrzegł przed uleganiem pokusie samozadowolenia i bierności. „Szukajcie i podejmujcie ryzyko” – zachęcił papież. Zauważył, że obecnie wyzwania są ogromne, ale trzeba podjąć „ryzyko myślenia, że nie jesteśmy w agonii, lecz w chwili narodzin; nie u kresu, lecz na początku wielkiego spektaklu. Bądźcie zatem szerzycielami «nowej choreografii», która stawia w centrum osobę ludzką, bądźcie choreografami tańca życia” – powiedział Ojciec Święty zachęcając studentów, aby byli twórcami marzeń.

Podkreślił, że „stopień naukowy powinien być postrzegany nie tylko jako upoważnienie do budowania osobistego bogactwa, lecz jako upoważnienie do poświęcenia się bardziej sprawiedliwemu i inkluzywnemu społeczeństwu, czyli bardziej postępowemu”. Nawiązując do jednego ze świadectw studentów wyznał, że marzy o tym, aby młodzi ludzie „stali się pokoleniem nauczycieli – humanizmu, współczucia i nowych możliwości dla planety i jej mieszkańców, nauczycieli nadziei”.

Papież zwrócił uwagę na potrzebę określenia na nowo postępu. „Potrzebujemy ekologii integralnej, wsłuchiwania się w cierpienie planety wraz z cierpieniem ubogich; umieszczenia dramatu pustynnienia obok dramatu uchodźców; kwestii migracji obok spadku urodzeń; zajęcia się materialnym wymiarem życia w obrębie duchowości. Nie może być polaryzacji, ale konieczna jest wizja integralna” – stwierdził Ojciec Święty.

Wezwał młodych, aby swoją wiarę potwierdzali dokonywanymi wyborami. „Nie wystarczy, żeby chrześcijanin był przekonany, musi być przekonujący; nasze działania mają odzwierciedlać radosne a zarazem radykalne piękno Ewangelii. Co więcej, chrześcijaństwo nie może być przeżywane jako forteca otoczona murami, wznosząca wały obronne przeciwko światu” - powiedział mówca. Zaapelował, aby wiara wyrażała się przez inspirowane nią życie. Zaznaczył, że w budowanie lepszej przyszłości muszą być także zaangażowane kobiety. Zachęcił do zapoznania się z Globalnym Paktem Edukacyjnym, którego jednym z punktów jest wychowanie do akceptacji i włączenia. Zachęcił do kontynuowania poszukiwań i ryzyka podróży. „Idź dalej, wyżej; odwagi, idź dalej!. Tego też wam z całego serca życzę” – stwierdził Ojciec Święty na zakończenie swego przemówienia.

W czasie spotkania świadectwami podzieliło się czworo studentów tej uczelni, którzy mówili m.in. o inspiracjach, jakie daje młodym papieska encyklika o ekologii integralnej "Laudato si`”, o łączeniu studiów ze służbą innym, o ekonomii papieża Franciszka oraz integracji uchodźców.

Wizyta w Scholas Occurentes

Przed południem Ojciec Święty spotkał się też w Cascais pod Lizboną z młodzieżą placówki ruchu edukacyjnego Scholas Occurentes. Zakończył tam tworzenie jednego z największych murali na świecie. W spotkaniu uczestniczył prezydent Marcelo Rebelo de Sousa.

Papież wysłuchał młodych, a następnie, mówiąc po hiszpańsku, skupił się przede wszystkim na pojęciu "kryzysów" – tych, które mają negatywne znaczenie, ale z których mogą narodzić się owoce dobra. "W kryzysach musimy iść, rzadko sami i to jest również ważne. Aby wspólnie stawić czoła kryzysowi i iść naprzód, rozwijając się. Życie bez kryzysu jest jak woda destylowana. Jest aseptyczna, bez smaku, nie można jej pić, nie ma z niej żadnego pożytku poza konserwacją" – powiedział Ojciec Święty. Jego zdaniem kryzys "trzeba uczynić własnym, trzeba go zaakceptować, stawić mu czoła i rozwiązać". Również dlatego, że z niego, to znaczy z tego "chaosu", którego "każdy z nas" doświadcza w życiu, może narodzić się "kosmos" – dodał.

"Był ktoś, kto powiedział, że ścieżką człowieka, ludzkiego życia, jest stworzenie z chaosu kosmos" – mówił Franciszek, odnosząc się do szwajcarskiego psychiatry Carla Gustava Junga. "Z tego, co nie ma sensu, co jest nieuporządkowane, stworzyć kosmos. Z otwartym, zapraszającym, włączającym sensem. Nie chcę stać się tutaj katechetą, ale sama narracja o stworzeniu, poetyckim językiem, pokazuje to: z niczego powstaje coś: Bóg pewnego dnia czyni światło i idzie przekształcać rzeczy. W naszym życiu dzieje się to samo: są chwile krytyczne, bardzo chaotyczne, w których nie wiemy, jak się zachować. Wszyscy przechodzimy przez takie momenty..." – mówił papież i dodał: „I to jest miejsce, w którym praca osobista i praca grupy przejmują kontrolę. Tworzycie kosmos. Nigdy o tym nie zapominajcie".

Po tym wystąpieniu młodym zaprezentowano 3-kilometrowy artystyczny mural, który upamiętnia też jego wizytę w portugalskiej siedzibie Scholas Occurrentes. Papież dokończył to dzieło, wykonując zieloną farbą okrąg. A na pamiątkę swego pobytu w tym miejscu ofiarował ikonę "Miłosiernego Samarytanina".

Powitanie w Parku Edwarda VII

Ojciec Święty przybył na Wzgórze Spotkania, jak organizatorzy ŚDM nazwali miejsce pierwszych trzech uroczystości, na kilkanaście minut przed planowanym rozpoczęciem wydarzenia. Gdy po przemierzeniu na pokładzie papamobile centralnej alei parku, znalazł się na podium, w imieniu gospodarzy powitał go patriarcha Lizbony kard. Manuel Clemente. W krótkim przemówieniu zaznaczył, że młodzież postrzega papieża jako swego naturalnego sprzymierzeńca w ambitnych planach budowania lepszej, bardziej solidarnej i braterskiej przyszłości, otaczając go wielkim szacunkiem i miłością.

Z kolei nastąpił charakterystyczny moment zaprezentowania flag państw i terytoriów, z których przybyli do Lizbony młodzi pielgrzymi, po czym w akompaniamencie portugalskich śpiewów młodzi ludzie, idący po dywanie z płatków kwiatów, wnieśli na podium symbole ŚDM – krzyż oraz ikonę Matki Bożej Ocalenia Ludu Rzymskiego.

Centralną część spotkania stanowiła Liturgia Słowa, podczas której odczytano fragment Ewangelii wg św. Łukasza, mówiący o posłaniu 72 uczniów.

W przemówieniu, wygłoszonym w dużej części z pamięci, Franciszek przypomniał młodym ludziom, że „nikt nie jest chrześcijaninem przez przypadek”, że nikogo nie można sprowadzić do liczb i statystyk, ale że każdy młody człowiek jest wezwany przez Boga po imieniu i „ukochany takim, jakim jest teraz, a nie jakim powinien być”. Podkreślił, że każdego z młodych obecnych dziś w stolicy Portugalii wezwał po imieniu Pan Bóg, ponieważ miłuje go. „W oczach Boga jesteśmy drogocennymi dziećmi, które wzywa każdego dnia, by wziąć je w ramiona i wesprzeć; aby uczynić z każdego z nas wyjątkowe i oryginalne arcydzieło, którego piękno możemy jedynie przeczuwać” – stwierdził papież.

Stanowczo podkreślił też, że w Kościele jest miejsce absolutnie dla każdego podobnie, jak Jezus posyłał swoich uczniów do wszystkich, a nie tylko do wybranych. Przestrzegał młodych ludzi przed postrzeganiem Kościoła jako wspólnoty "lepszych", ale zachęcił, by widzieć w niej rodzinę grzeszników, umiłowanych i wezwanych przez Pana; by myśleć o sobie samych jako o braciach i siostrach Jezusa. Papież poprosił młodych ludzi, by patrzyli na siebie oczami, jakimi patrzy na nich Bóg i z miłością zanieśli Go rówieśnikom i z Jego miłości czerpali siłę i odwagę. Na zakończenie zachęcił młodych ludzi, by kilkukrotnie powtórzyli na głos słowa: "Bóg nas kocha", a to spontaniczne zaproszenie spotkało się z wielkim entuzjazmem zebranych.

Spotkanie zakończyło się odmówieniem przez zebranych w kilku językach litanii do patronów tegorocznych Światowych Dni Młodzieży.

Spowiedź w Parku Przebaczenia

Na początku trzeciego dnia pobytu 4 sierpnia, Franciszek udał się rano do „Parque do Perdão” – „Parku przebaczenia” ŚDM, utworzonego na terenie ogrodu Vasco da Gama w lizbońskiej dzielnicy Belém. Wyspowiadał tam 19-letniego Samuela z Włoch, 21-letniego Francisco z Hiszpanii i 33-letnią Yesbi z Gwatemali. 150 rozmieszczonych tam konfesjonałów zbudowali więźniowie z trzech zakładów karnych z Coimbry, Paços de Ferreiry i Porto. Za tę pracę otrzymali oni wynagrodzenie, co – jak zaznaczyli organizatorzy – przyczyniło się do ich reintegracji ze społeczeństwem.

Droga Krzyżowa w Parku Edwarda VII

Piątkowe nabożeństwo Drogi Krzyżowej 4 bm. w ramach ŚDM rozpoczęło się od przemówienia Ojca Świętego, który przybył do młodych ludzi zgromadzonych od wielu godzin w Parku Edwarda VII, nazwanym z tej okazji Wzgórzem Spotkania. Papież przypomniał, że Jezus jest „drogą” (J 14, 6): przemierza niwy powszedniego życia, kieruje spojrzenie ku cierpiącym i oczekującym nadziei, współczuje znużonym, wyciąga rękę do cierpiących. Zatrzymuje się przed historią każdego i czule troszczy się o wszystkich, aby potem podjąć drogę na nowo.

Zmieniając spontanicznie treść przygotowanego wcześniej przemówienia, Franciszek z mocą przypomniał młodym ludziom, że nie istnieje na świecie większa miłość niż ta, z jaką Jezus oddał życie za każdego z nich. Zachęcił ich do przypomnienia sobie ewangelicznych słów: "A Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami" i odniesienia ich do Jezusa, który stał się człowiekiem po to, by wraz z nim i z miłości do niego przebyć drogę aż na krzyż. Ojciec Święty przypomniał młodym pielgrzymom, że krzyż, od początku towarzyszący Światowym Dniom Młodzieży, jest znakiem tej właśnie miłości i zachęcił, aby wobec tej wielkiej i bezwarunkowej Bożej miłości nie lękali się otwierać okien swojej duszy, które często pozostają zamknięte.

Następnie wezwał młodych ludzi, by każdy w nich odpowiedział sobie w sercu na pytanie o to, czy zdarza mu się w życiu płakać i z jakiego powodu. "Wszyscy w swoim życiu płaczemy. I wówczas Jezus jest z nami. I płacze z nami, ponieważ nam towarzyszy" - przekonywał Franciszek. "A teraz w krótkiej chwili ciszy niech każdy z nas powie Jezusowi, z jakiego powodu płacze w swoim życiu, niech pomyśli o swoim smutku, o swoich zmartwieniach, o swojej nędzy" - zachęcił, przypominając następnie, że Jezus stara się uśmierzyć wszelki smutek i strach, jaki każdy z młodych ludzi napotyka w swoim życiu. Zachęcił też, aby podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej starać się zbliżyć do Jezusa, który chce wędrować z każdym z nich.

Następnie rozpoczęło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej z rozważaniami przygotowanymi przez młodzież ŚDM. Ich autorzy, zwracając się w modlitwie do Boga, opowiadali mu o swoich "krzyżach, które przygniatają ich w codzienności, łącząc swoje cierpienia z tymi, jakich Jezus doświadczał w drodze na Golgotę i prosząc Go o pomoc".

Wzruszającym rozważaniom, łączącym w sobie medytację Drogi Krzyżowej i młodzieńcze wołanie do Boga o pomoc, towarzyszyła skromna inscenizacja i oprawa muzyczna w wykonaniu chóru ŚDM. Młodzi aktorzy odgrywający poszczególne sceny i czytający rozważania, nie kryli szczerych emocji, jakie im towarzyszyły podczas tej modlitwy, podobnie jak zgromadzeni w parku pielgrzymi.

Na zakończenie nabożeństwa Ojciec Święty udzielił wszystkim zebranym błogosławieństwa, a następnie otoczyli go młodzi ludzie, którzy prowadzili nabożeństwo. W odróżnieniu od wcześniejszych wieczorów, ten zakończył się akompaniamentem medytacyjnych utworów, znanych młodym ludziom z "nabożeństw uwielbienia".

Modlitwa różańcowa w Fatimie

W krótkim improwizowanym przemówieniu papież zwrócił uwagę na potrzeby ludzkości, która wydaje się gubić drogę do pokoju, ale przede wszystkim mówił o radości i o Kościele, który "nie może nie być domem radości", powtarzając swoje przesłanie o Kościele, który wita "todos, todos.... wszystkich, wszystkich".

Podkreślił, że „Kościół jest gościnny i bez drzwi”, tak jak nim jest fatimskie sanktuarium pod gołym niebem, które nie ma drzwi. „To jest dom Matki w sercu tego placu, który przywołuje wielki matczyny uścisk. Niech tak będzie w Kościele, który jest Matką: drzwi otwarte dla wszystkich, aby ułatwić spotkanie z Bogiem; i miejsce dla wszystkich, ponieważ każdy jest ważny w oczach Pana i Matki Bożej" – mówił Franciszek.

Zaznaczył, że "Maryja idzie, nie stoi w miejscu, ilekroć pojawia się jakiś problem”. „Ona nie zwleka, przychodzi natychmiast. Matka Boża spieszy, aby być blisko nas. Spieszy, ponieważ jest matką. Po portugalsku mówimy «apresada». Matka Boża zawsze towarzyszy, nigdy nie jest główną postacią” – powiedział Franciszek. Zachęcił do naśladowania dwóch "gestów" Maryi: uścisku, aby "powitać" i wskazującego palca, aby "wskazać na Jezusa". "Maryja w swoim życiu nie robi nic innego, jak tylko wskazuje na Jezusa: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie», idź za Nim. To są te dwa gesty: przyjmuje wszystkich i wskazuje na Jezusa” – wskazał mówca.

Zauważył, iż w Fatimie "Maryja stała się obecna w szczególny sposób, ponieważ w niewierze tak wielu serc swoją obecnością wskazuje nam na Jezusa”. „I dzisiaj jest tutaj pośród nas. Dziś czujemy Ją znacznie bliżej, Maryję, która spieszy. Jezus kocha nas tak bardzo, że utożsamia się z nami i prosi nas o współpracę z Nim. A Maryja wskazuje nam, o co prosi nas Jezus: o współpracę w życiu, kroczenie z Nim” – zaznaczył Franciszek.

Zachęcił, abyśmy spojrzeli na wizerunek Matki Bożej i zadali sobie pytanie: "Co Ona mi sygnalizuje?". - Być może coś jest nie tak w moim sercu. Zaproszenie polega na tym, aby poświęcić kilka chwil ciszy i zapytać każdą osobę: "Matko, co mi sygnalizujesz? Co jest w moim życiu, co Cię niepokoi, co Cię porusza, co Cię interesuje, a Ty to wskazujesz?" – mówił papież.

Na zakończenie podkreślił: „Ona jest tam i wskazuje nasze serca Jezusowi, aby przyszedł, i tak jak wskazuje nam Jezusa, wskazuje serce każdego z nas Jezusowi". Dziś czujemy obecność Maryi Matki... Matko Boża, błogosław nam wszystkim".

Czuwanie modlitewne

Półtora miliona osób zgromadziło się na sobotnim czuwaniu modlitewnym 5 sierpnia w Lizbonie w Parku Tagu, nazwanym na tę okoliczność „Polem Łaski”. Rozpoczęło się ono od widowiska tanecznego w wykonaniu młodzieżowej grupy artystycznej Ensemble23, odpowiadającej za oprawę artystyczną głównych wydarzeń ŚDM. Za pomocą tańca młodzi ludzie opowiedzieli "alegoryczną" historię swoich rówieśników, którzy w pełnej „zgiełku i rozproszeń” codzienności zostali zaproszeni do tego, aby „usłyszeć głos Jezusa, który każdego z nich woła po imieniu i którzy, zainspirowani spotkaniem z Nim, podejmują odważną decyzję, aby powstać i naśladować Go w swoim życiu”.

Spektakl przeplatany był świadectwami. Trzydziestotrzyletni ksiądz Antonio Ribeiro de Matos opowiadał o swoim spotkaniu z Jezusem i o wielokrotnych powrotach do Niego. Osiemnastoletnia Marta z Mozambiku mówiła, że chociaż wspólnie z najbliższymi padła ofiarą ataku terrorystycznego w ogarniętej wojną domową ojczyźnie i była zmuszona do wielodniowego ukrywania się w lesie i ostatecznego opuszczenia rodzinnych stron, nigdy nie straciła wiary w Boga i nie przestała Mu ufać.

Odpowiadając na świadectwa młodych ludzi, papież po raz kolejny odłożył na bok przygotowane wcześniej przemówienie i w spontanicznych słowach zwrócił się do zgromadzonych, zapraszając ich do dialogu. Przypomniał, że radość, która pochodzi od Boga, "jest misyjna", że nie można zachowywać jej jedynie dla siebie, ale należy dzielić się nią z innymi, a także o tym, że radość ta nie powinna być przejściowa i powierzchowna, ale głęboko zakorzeniona w Bogu.

Zachęcał młodych ludzi, aby także oni stawali się dla innych źródłem radości, nawet jeśli jej niesienie innym może być nużące. "Wówczas człowiek może się zagubić, zaniechać podążania naprzód i upaść. Czy jednak myślicie, że upadek jest końcem?" – zapytał Ojciec Święty, a gdy młodzi, entuzjastycznie zaprzeczyli, przypomniał, że najważniejsze, aby „się podnieść”. "Alpiniści mają pieśń, w której śpiewają, że we wspinaczce ważne jest nie to, aby nie upadać, ale by nie pozostawać w upadku" - mówił, na co młodzi zareagowali aplauzem.

Franciszek zachęcił młodych ludzi, aby pomagali podnosić się tym, którzy upadają i przypomniał, o czym pisał także w adhortacji apostolskiej do młodych "Christus vivit", że to właśnie pomoc w „powstaniu z upadku jest jedynym momentem, kiedy dozwolone jest patrzenie na kogoś z góry”.

Na zakończenie przypomniał swym słuchaczom o nieustannym wędrowaniu naprzód, naznaczonym upadkami i powstawaniem, o tym, iż należy się zaprawiać, podobnie jak piłkarze ćwiczą intensywnie przed zdobyciem pierwszej bramki. "To wszystko jest możliwe nie dlatego, że odbyliśmy jakiś kurs wędrowania przez życie, ale dlatego, że nauczyliśmy się tego od naszych rodziców, dziadków, że ucząc się życia, wprawiamy się w wędrowaniu, pamiętając o naszych korzeniach i zdążając ku wyznaczonej mecie" – powiedział Franciszek.

Kulminacyjnym momentem czuwania była kilkudziesięciominutowa adoracja eucharystyczna, podczas której modlitwa w ciszy przeplatała się ze śpiewami i recytacją intencji w różnych językach. Po końcowym błogosławieństwie uczestnicy pozostali na Polu Łaski przez całą noc, w oczekiwaniu na poranną Mszę św.

Msza św. na zakończenie 37. Światowych Dni Młodzieży

„Idźcie i zanieście wszystkim promienny uśmiech Boga! Idźcie i bądźcie świadkami radości wiary, nadziei, która rozgrzewa wasze serca, miłości, którą wnosicie we wszystko. Jaśniejcie światłem Chrystusa. Słuchajcie Go, abyście i wy stali się światłością świata. I nie lękajcie się, bo Pan was miłuje i idzie obok was” – powiedział papież 6 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego, w Lizbonie podczas Mszy św. Posłania, wieńczącej 37. Światowe Dni Młodzieży. Wzięło w niej udział ok. 1,5 mln osób.

W homilii, starając się odpowiedzieć na pytanie, co młodzi zabierają ze sobą do domu po spotkaniu w stolicy Portugalii, Ojciec Święty wskazał na potrzebę światła, którym jest sam Pan Jezus. Zaznaczył, że Kościół i świat oczekują od młodych, aby byli „młodymi jaśniejącymi, którzy wszędzie niosą światło Ewangelii i zapalają promienie nadziei w mrokach naszych czasów”. Dzieje się tak, kiedy przyjmujemy Jezusa i uczymy się miłować tak, jak On. „Wy, młodzi, możecie tak kochać i przełamywać pewne mury, pewne uprzedzenia, wnosząc w świat światło miłości, która zbawia. Obyście zawsze jaśnieli tą miłością, jaśnieli Jezusem, «światłością świata» (J 8, 12) – zachęcił Franciszek.

Następnie wezwał młodych do słuchania Jezusa, do rozmowy z Nim, czytania Jego Słowa i wprowadzania go w czyn. „Wsłuchiwanie się w Pana, pozostawanie otwartymi na Jego niespodzianki, czyni z nas ludzi, którzy są również zdolni do słuchania siebie nawzajem, do słuchania rzeczywistości, która nas otacza, innych kultur, cierpiącego głosu ubogich i najsłabszych, krzyku zranionej i wykorzystywanej Ziemi” – wskazał Ojciec Święty.

Zaznaczył, że jeśli pielęgnujemy światło Jezusa i Jego słowa, możemy iść przez życie każdego dnia z sercem wolnym od lęku. Podkreślił, że młodym żywiącym wielkie aspiracje Jezus mówi: „Nie lękajcie się!”. Przytoczył słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane przed 23 laty w Rzymie, zachęcającego młodych, by nie lękali się zawierzenia swego życia Jezusowi.

„Patrzy teraz na was sam Jezus, Ten, Który was zna i odczytuje wasze wnętrze: patrzy w wasze serca, uśmiecha się do was i powtarza wam, że miłuje was zawsze i bezgranicznie. Zawsze i bezgranicznie. Idźcie więc i zanieście wszystkim promienny uśmiech Boga! Idźcie i bądźcie świadkami radości wiary, nadziei, która rozgrzewa wasze serca, miłości, którą wnosicie we wszystko. Jaśniejcie światłem Chrystusa. Słuchajcie Go, abyście i wy stali się światłością świata. I nie lękajcie się, bo Pan was miłuje i idzie obok was. Z Nim życie zawsze się odradza” – powiedział papież na zakończenie swej homilii.

W podziękowaniu skierowanym do papieża Franciszka na początku Mszy św. patriarcha Lizbony kard. Manuel Clemente podkreślił, że kończące się Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie "zostaną zapamiętane jako decydujący moment dla pokolenia, które będzie budować piękniejszy i bardziej braterski świat".

Przemawiając przed modlitwą „Anioł Pański” Ojciec Święty ogłosił, że Światowe Dni Młodzieży odbędą się w 2025 roku w Rzymie, aby wspólnie świętować Jubileusz Młodzieży w ramach Roku Świętego oraz w 2027 roku w stolicy Korei Południowej – Seulu.

Podziękował patriarsze Lizbony kardynałowi Manuelowi Clemente, a także przedstawicielom władz za umożliwienie spotkania młodych w stolicy Portugalii. Podziękował również Dykasterii do spraw Świeckich, Rodziny i Życia, wolontariuszom oraz „patronom tego wydarzenia: przede wszystkim Janowi Pawłowi II, który powołał do życia Światowe Dni Młodzieży”. Ojciec Święty wyznał: „Odczuwam wielki smutek z powodu umiłowanej Ukrainy, która nadal tak bardzo cierpi. Przyjaciele pozwólcie mnie, starszemu, podzielić się z wami młodymi marzeniem, które noszę w sobie: jest to marzenie o pokoju, marzenie młodych ludzi modlących się o pokój, żyjących w pokoju i budujących pokojową przyszłość”.

Wraz z papieżem Eucharystię koncelebrowało 700 biskupów i 10 tys. księży. Obecni byli m. in. prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa, premier António Costa oraz małżonka prezydenta RP, Agata Kornhauser-Duda.

Tekst za KAI/Lizbona (fragmenty)