"Później papież towarzyszył młodym ludziom. Pierwsze oficjalne spotkanie w Kolonii, ŚDM, Benedykt XVI został przyjęty bardzo serdecznie przez młodych, autentycznie, bo sam był autentyczny".

"Benedykt XVI zostawił istotne przesłanie. To co ważne w jego pontyfikacie, to duży szacunek dla prawdy. Sam mówił o sobie, że jest współpracownikiem Prawdy. To było dla mnie poruszające, że szanował prawdę i człowieka, który szuka tej prawdy. Kształtowało mnie wiele cytatów z jego nauczania, więc chcę być na pogrzebie, by wyrazić mu wdzięczność i samemu odkrywać wciąż na nowo, że szukanie prawdy jest czymś bardzo istotnym, ale prawda ma służyć miłości – przypomina biskup.Jak dodał biskup, papież senior szczególnie był związany z Polską. Zostało to wyrażone w czasie pielgrzymki do naszej Ojczyzny.

To także było dla mnie przeżycie, kiedy szliśmy na piechotę z Tarnowa do Krakowa. Było nas 350 osób. Chcieliśmy się spotkać z Benedyktem XVI na krakowskich błoniach. 700 tys. młodych ludzi skandowało wtedy imię papieża. On był zawstydzony, onieśmielony. Obok mnie siedziała włoska dziennikarka i krzyczała, żeby młodzi przestali skandować, a później sama była zdziwiona, kiedy papież wszedł w ten dialog z młodymi. Chyba tam się zaczęło takie głębokie, odwzajemnione spotkanie papieża z młodymi" – wspomniał bp Ważny.

Podkreślił, że Benedykt XVI był inny niż Jan Paweł II, co młodzi odkryli, ale odkryli także, że nikogo nie udawał i dzięki swojej szczerości nawiązał z nimi nić więzi.

Późnej było Sydney, Madryt. Młodzi ciągnęli do papieża staruszka, który był punktem odniesienia w tym zwariowanym świecie – podsumował.

 Oprac. za KAI,eb / Tarnów